9 lipca 2013

Bogini przy maszynie ;-)

Już jakiś czas temu zakupiłam maszynę do szycia zafascynowana twórczością koleżanek blogowych, które tworzą przepiękne cuda. Oczami wyobraźni widziałam już jak siedzę przy maszynie niczym bogini i działam. W końcu to "tylko" łączenie kawałków tkanin za pomocą nici. O ja naiwna. Rzeczywistość okazała się mniej bajeczna. Maszyna ma swoje fochy i nastroje. Zmienna niczym chorągiewka na wietrze.Z naszej współpracy, powstały takie o to " dzieła" :

Pokrowiec na krzesło, sztuk jedna, szyte kilka miesięcy temu, bez wykroju, na oko. Obawiam się, że nie uszyję reszty, ponieważ nie pamiętam jak go zrobiłam ;-)




Pościel dla lalki do kołyski. Miał być patchwork na poduszce i kołderce. Rysunki zrobione. Dwa dni na wyliczenia stracone. Jednak na razie 1: 0 dla patchworku. Zgubiła mnie pewność siebie i przekonanie, że jakoś to wszystko się zszyje, będzie równe i nic nie braknie. A guzik z pętelką. Nic nie było proste, wszędzie brakowało albo było za dużo. No nie do ogarnięcia. Powstała pościel z jednego kawałka materiału. Zielona w białe groszki z różowymi akcentami. Żeby było ładniej podusia dekoracyjna kwiatek a kołderka wstążeczkę. A co niech lalka też ma elegancko w kołysce. Nich Was nie zmyli prześcieradło. Wygląda jak patchwork. Naprawdę jest stara poszewką na podusię mojej córki. Dopasowana do wymiaru gąbki i z zamkiem.









I z ostatniej chwili, jeszcze ciepła karteczka dla Panny Jagodzianki, co skończyła roczek. Zafascynowana rozwojem współpracy z maszyną przeszyłam ją z przodu raz, a z tyłu już nie mogłam się powstrzymać. Wszystkie co ładniejsze szwy musiałam przetestować.



















12 komentarzy:

Bardzo dziękuję za każde miłe odwiedziny i za każde ciepłe słowo zostawione na moim blogu:)
pozdrawiam
Kasia